poniedziałek, 23 grudnia 2013

Piernikowe DIY

Wpadłam na chwilkę pokazać Wam co udało mi się dziś stworzyć z upieczonych kilka dni temu pierników...
Kombinowałam, myślałam i bałam się,że nie zdążę z pomysłem nim pierniczki zostaną pochłonięte i trzeba będzie piec kolejne... udało się jednak zdążyć na czas:)
I tak oto powstał piernikowy wianek:


Podoba się Wam? Ja mam nadzieję,że spodoba się mojej babci, dla której został zrobiony:) Swój własny, prototypowy też mam i pokażę, choć po porównaniu widać,że w babcinym wprowadziłam poprawki i udoskonalenia:) 

środa, 18 grudnia 2013

Czarnoświątecznie.

Zgłębiam włąśnie temat czarnych bombek i ozdób świątecznych. Wprawdzie w tym roku nie będzie u nas choinki - mamy jedynie troszkę ozdób świąteczno zimowych. Matylda jeszcze zbyt mała by cieszyć się z choinki a nadmiarem wolnej przestrzeni nie grzeszymy więc w tym roku mimimum - za rok trzeba będzie dziecku coś wykombinować:))) Poza tym w tym roku wyjeżdżamy na całe święta więc jakoś łatwiej brak choinki znieść... Nie zmienia to faktu,że czarne bombki i dekoracje bardzo by u nas pasowały - i to chyba niekoniecznie na choince, muszę pomyśleć....
Póki co kilka inspiracji jakie znalazłam w sieci:

źródło: http://dobreprojekty-blog.blogspot.com

wtorek, 17 grudnia 2013

Bez zbędnych tłumaczeń i słów...

Za dużo ich już było z mojej strony... ehh

Co u nas? kilka drobnych zmian...
Zacznę od mieszkania:)
Półeczki na książki kucharskie zawitały w kuchni:



W sypialni udowadniamy tym razem że przestrzeń na przechowywanie można znaleźć wszędzie:)

czwartek, 25 lipca 2013

Powrót w nowej rzeczywistości

Dziś będzie bez zdjęć, bez wnętrz - muszę na nowo uruchomić głowę by pokazać Wam coś ciekawego.
Poprzedni post napisałam 9 maja - tuż przed Wielkim Dniem. W nocy z 9tego na 10tego maja zaczęły odchodzić mi wody płodowe i właśnie 10 maja o 12:25 przyszła na świat nasza kochana Matylda.
Zaskoczyło nas nowe życie. Wielu mówiło,że noworodki głownie śpią, że będziemy mieli czas by się w tym wszystkim odnaleźć i zorganizować. Matylda jednak postanowiła rzucić nas na głęboką wodę :) Spała w nocy po 40min, my jak wojownicy - na zmianę z S. wstawaliśmy do niej. Schemat: zmiana pieluchy, karmienie i usypianie zajmował nam ok 1,5h i za kolejne 40 min trzeba było go powtarzać. Nie muszę chyba mówić jacy "wypoczęci" byliśmy:) Jednak z czasem nauczyliśmy się wiele. Matylda wdrożyła się w życie poza brzuchem mamy, jest naszym największym Skarbem, którego uśmiech jest dobry na wszystko! śpi więcej, je więcej, widzi więcej... Nareszcie mamy z nią kontakt, coraz lepiej wychodzi nam rozpoznawanie jej potrzeb. Wywróciła nasze życie do góry nogami ale nie wyobrażamy sobie już innego!

Za blogiem tęsknię bardzo, dlatego dziś podjęłam decyzję że WRACAM! Obiecuję na nowo wdrożyć się w wirtualny świat - trzymajcie kciuki!

czwartek, 9 maja 2013

Pierwsze balkonowe dni i wieczory i... kolejna poducha:)

Wstałam o świcie bo potrzeby naturalne zawezwały - i teraz zasnąć nie mogę... Postanowiłam więc, że nie będę się w łóżku miętosić z boku na bok! Słonko powoli wstaje - to i ja mogę!
Na początek pokażę Wam "uruchomiony balkon":) Jest niewielki, i niewielki jego fragment też dzisiaj pokażę.... ale jednak!
To klimat jaki stwarza lampion - zeszłoroczny prezent urodzinowy od moich rodziców:) Mimo, że urodziny mam latem, to jednak trafił pod nasz dach dopiero jesienią. Wczoraj więc zainaugurowałam jego byt w domniemanym miejscu - marzyłam o takim z szybkami, właśnie na balkon... By ogień nie gasł, a tylko umilał spędzane tam wieczory...




Prawda że uroczy? Na dodatek bluszcz coraz więcej liści rozwija, w weekend mam zamiar udać się po brakujące kwiaty do dwóch donic (póki co tylko jedna zapełniona kolorami) - będzie znów kolorowo i cudnie! Tak jak rok temu, czy też lepiej?:) Pochwalę się pewnie niebawem...

To jednak nie wszystko!

Wczoraj miała miejsce jeszcze jedna inauguracja! Oficjalne rozpoczęcie sezonu balkonowego! Najpierw kawka, a w ciągu dnia woda z miętą i cytryną i...... szydełko;)
Oto efekty:





Kolorowa na maxa -  pierwszy z efektów wykorzystania zakupionych końcówek włóczek wszelakich:) Nie wiem jeszcze w której części mieszkania zamieszka...
W kolejnych dniach chcę zająć się szydełkowym ożywieniem krzeseł balkonowych:)

Miłego i słonecznego dnia!!!


piątek, 3 maja 2013

Wygrane cudowne Candy i ukończona poducha...

Tak, tak! Wygrałam Candy!!! I to wyjątkowe takie! U funity !!!
A czemu wyjątkowe?
Bo umożliwiło zakupy w Kapibarze!!! :D Tak tak.... from Kapibara with LOVE... tytuł w sam raz!:)

Dziękuję więc na łamach mego skromnego bloga!


Powyższym zdjęciem zdradziłam już jak wykorzystałam wygrany bon. Jak zwykle miałam dylemat na co się zdecydować. Tak to jest jeśli robi się zakupy w miejscu, w którym nie ma przypadkowych rzeczy i z których każdą chciałoby się po prostu mieć:)
Zdecydowały zatem kwestie ściśle praktyczne! Zdecydowałam się na zakup kosza marki

Miałam w zamyśle dwa możliwe zastosowania dla niego - miał stać się czymś, co w końcu ujarzmi rosnący zbiór moich włóczek do szydełkowania, lub też - co zresztą wygrało - miał stać się miejscem na poduchy i narzutę, które ściągane na noc z łóżka lądowały wiecznie to tu, to tam! W wiecznym nieporządku!
Wielkość kosza mnie mile zaskoczyła, mimo że zmusiła nas do odkręcenia jednej z półek:

najniższa z półek LACK musiała zostać odkręcona
Jednak brak półki spokojnie mogę zaakceptować na rzecz kosza, który naprawdę jest w stanie pomieścić to, co trzeba a w dodatku jest po prostu przepiękną ozdobą - nawet jeśli stoi pusty.
Na zdjęciach, które zdecydowałam się Wam pokazać skrywa świeżo ukończoną przeze mnie poduchę.


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Od ręcznych robótek w domu do zwycięstwa w Singapurze! Wrocław górą!

Dziś będzie troszkę inny post. Zwykle miałam zwyczaj prezentować Wam głównie swoje poczynania lub ciekawe sklepy w sieci. Dziś pokażę Wam coś, obok czego nie umiałam się nie zatrzymać.






Co kryje się pod tą nazwą? Pracownia, pomysł, Wrocław, absolwentki wrocławskiej Architektury...
Nie ukrywam,że mimo iż mieszkam we Wrocławiu już 14sty rok, to nie znałam tego miejsca. Usłyszałam, przeczytałam dziś - przy okazji informacji o wygranym przez tą właśnie pracownię Furniture Design Award 2013 w Singapurze. Zwyciężyła kolekcja siedzisk i uwielbianych przeze mnie puf. Uwielbiam pufy (choć żadnej nie posiadam jeszcze - czekam na wenę by samodzielnie stworzyć:)), a te mnie po prostu oczarowały.

Zresztą sami popatrzcie:


Puf Sleeping mice _ foto: pracownia Monomoka

sobota, 20 kwietnia 2013

Krótka zapowiedź...

Przepraszam na wejściu za mój niebyt ostatnio - obiecuję nadrobić po weekendzie!
Wiem, wiem... Na blogu nuda, nie pokazałam Wam ani jednego ciekawego miejsca ani sklepu internetowego, ba! nawet dobrego słowa nie było z mojej strony....

Dziś tylko na chwilkę wpadłam podzielić się allegrową zdobyczą! Natknęłam się na sprzedawcę wyprzedającego przeróżne włóczki na potęgę! Napoczęte, bez etykiet, ale tak różnorakie, kolorowe i niedrogie,że już niebawem takie oto cuda zawitają w moje progi!


Nie wiem ile czasu zajmie mi przekształcenie motków w konkrety, nie mam dla nich arcykonkretnego planu - ale pomysłów w głowie mnóstwo więc na pewno znajdą ciekawe zastosowania! Mam tylko jedną obawę - włóczką zaraziłam się teraz w ciąży, a ta dobiega powoli końca.... jak będzie potem z czasem?! Liczę na to,że Matylda da mamie troszkę szans na twórcze działania! 3majcie kciuki!


piątek, 12 kwietnia 2013

Przyleciała sowa...

Piękna,
do schrupania,
cukierkowa,
z zawadiacką kokardą i piegiem jak u Marylin!!!

Dziś przyleciała pocztolotem!

W dodatku zabrała ze sobą śliczny woreczek pachnący lawendą.... mmm.....

I już dzielnie strzeże Matyldziej kołyski przed dzierganymi kotami!

Przedstawiam Wam: 

SOWA METKOWA...


...SOWA MAIKOWA  od zdolnej Justyny, którą udało mi się poznać w pewnych okolicznościach (niestety tylko wirtualnie) i która zgodziła się uszyć Matyldzie to cudo! Zajrzyjcie do niej na bloga - mnóstwo tam cudowności!

Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję Justyna!

W poniedziałek wysyłam cosik dla Zosi:-)

A Was wszystkich zapraszam na jeszcze kilka ujęć z sową:

Ach ten pieg!


Prawda że wspaniała?:)


Pozdrawiam wiosennie!



środa, 10 kwietnia 2013

Z tęsknoty za słońcem...

I co? i niby lepiej, niby cieplej, obiecują....

A mi słońca nadal brak...




Zakupiłam tulipany - myślicie że pomogą?


sobota, 6 kwietnia 2013

Tam gdzie nie ma rzeczy przypadkowych! cykl SIECIÓWKA CZYLI CO W NECIE PISZCZY! Tydzień 3

Przyznać się!

Kto z Was po przeczytaniu tytułu posta wiedział o czym chcę dziś napisać?

Tak, tak.... macie rację! To KAPIBARA...


To miejsce coraz bardziej znane w blogowym świecie designu... To miejsce, do którego się wraca - przynajmniej ja tak mam! Już nie raz poprawiło mi nastrój:) Na razie oglądam, ale obawiam się,że jak siła nabywcza wzrośnie to oj! będzie się działo :)
Pierwszym z artykułów, który mnie w KAPIBARZE zachwycił, była lampa origami. Chyba zresztą nie jestem pierwszą nimi zachwyconą. Całkiem niedawno można było o nich poczytać u Magdy.
Wersja popielata każe mi paść na kolana! 
Candy u Magdy nie udało mi się wygrać, ale cóż - szczęściu trzeba dawać szansę:) Maybe next time!

Popatrzcie zresztą sami - czyż takiej prostocie formy i rozwiązania można się oprzeć?

Lampa KASZTAN żółta

czwartek, 4 kwietnia 2013

Szydełkowe poczynania w Matyldzim kącie _ update


update z dzisiaj:) Maskowanie łączenia nitek - kwiaty:





No i post właściwy z wczoraj:)


Oj wciąga to szydełko jak mało co!!! przestałam oglądać TV, przeglądać babskie gazety, ślęczeć godzinami bez celu w necie..... Macham szydłem jak nawiedzona:)

A skoro już tak macham to się pochwalę com poczyniła póki co.

Oto pled, od którego wszystko się zaczęło.....



Żeby było ciut nietuzinkowo na rogach wydziergałam sowy:P a co! skoro są i tak już na ścianie....
Do pledu dołączyły 3 szydełkowe koty, które są dziełem mojej babci - uplotła dla prawnuczki:)

A ja do tego wszystkiego dodziergałam koszyk na szpargały, który tymczasowo spełnia rolę kociego jaccuzi:)






I na koniec rzut okiem na całość poczynań:



I jak? podoba się Wam? Ja się wkręciłam, szukam właśnie kolejnych pomysłów:)

Pozdrawiam!


PS zapraszam na prezentację Wnętrznych Dylematów na Blogach Wnętrzarskich!






piątek, 29 marca 2013

Przedświąteczne GIY

A ja tak biegając między deską do prasowania, szydełkiem, mazurkiem, pakowaną torbą i kilkoma innymi pochłaniającymi mnie od rana czynnościami - postanowiłam zajrzeć tu na chwilę i pokazać mój tegoroczny zielnik - pierwszy, który wziął swój początek z nasion a nie z marketowych sadzonek:)
Dziś został przesadzony do tzw doniczki właściwej:) Mam nadzieję że tęsknota za mną moich ziół nie zabije... Jutro jedziemy bowiem do rodziców....
A więc przedstawiam zielnik, w którym zdecydowany prym wiedzie zielona pietruszka, za to melisa potrzebuje chyba jakiegoś magicznego zaklęcia, znacie jakieś?




Szczerze myślałam,że jak będę je Wam tu prezentować to zdjęcia będą ciepłe i słoneczne..... Tymczasem za oknem zimno i ponuro - może więc ta nutka zieleni rozweseli Was na chwilkę choć....



A korzystając z okazji życzę Wam:

Wesołych Świąt ! 
Miłych chwil w rodzinnym gronie!
Wracajcie najedzeni i wypoczęci!

Pozdrawiam, a po weekendzie świątecznym czeka Was tu miks skandynawsko japoński oraz prezentacja moich szydełkowych poczynań:)


wtorek, 26 marca 2013

Tu, gdzie urządzę dom marzeń! cykl SIECIÓWKA CZYLI CO W NECIE PISZCZY! Tydzień 2

Gorsze dni mnie jakoś naszły, sił brak i ta pogoda..... brrr!
Takie dni zawsze kończą się godzinami spędzonymi na buszowaniu w internecie. W ramach rozpoczętego cyklu

"Sieciówka czyli co w necie piszczy?"

postanowiłam się z Wami podzielić moim ostatnim odkryciem. Sklep z gatunku tych, które kradną bezlitośnie czas i sprawiają, że człowiek przepada na całe popołudnia i wieczory. AMANDUS.

http://www.amandus.pl/
Po spędzeniu w nim kilku godzin stwierdzam,że wymaga sporych zasobów portfela jeśli ktoś chciałby urządzić w nim mieszkanie. Jednak jeśli trafimy tam w poszukiwaniu dodatków - myślę,że i portfel da radę!

Mnie na dzień dobry urzekły serwetki firmy Ferm living! Ach ta prześladująca mnie ostatnio miłość do geometrycznych wzorów! Sami popatrzcie:

Serwetki FERM living

Widoczne na serwetkach wzory można w AMANDUSie znaleźć również na tekstyliach, tapetach, elementach wyposażenia kuchni - krótko mówiąc można pokusić się o niezłą kolekcję!

niedziela, 24 marca 2013

Zmiany, czyli weekendowych prac efekty...

Uff.... Jednak ciężarna nie ma tyle sił co nieciężarna. Dobrze,że ma silnego i dzielnego mężczyznę w domu, który mimo zapchanego noska, dał radę! :)
Wstępem powtórzę tylko to, co zapowiadałam kilka postów temu (o tu). Celem wygospodarowania dodatkowego miejsca dla Matyldy w naszej sypialni, postanowiliśmy biurko S. przenieść do pokoju dziennego. Miało się to dziać z pomocą meblarza, z użyciem blatów kuchennych itp itd. Jednak meblarz przez opieszałość i notoryczny brak kontaktu stracił zlecenie, a my pospieszyliśmy do IKEI i daliśmy radę sami!

Oto efekty więc....

widok na całość
widok na kuchnię i z kuchni
widok od strony sypialni

Dla przypomnienia wrzucam zdjęcie jak było przed zmianami: