piątek, 14 lutego 2014

Czerwony

Czerwony - z czym Wam się kojarzy?

Z racji na dzisiejszą datę, większość Was pewnie powie: z miłością, z Walentynkami....
Ale z czym jeszcze? Starsze pokolenia pewnie sięgną po skojarzenia z komunizmem, panowie pewnie zamarzą o kształtnej niewiaście w małej czerwonej:) Ktoś może chwyci za lampkę czerwonego wina... Inny nie zatrzyma się na czerwonym świetle i oby nie wyrządził tym nikomu krzywdy...
Czym dla mnie jest czerwony? kolorem który uwielbiam w zestawieniach z czernią i bielą. Widać to po naszym mieszkaniu... Jest tak już 2,5 roku i o dziwo się nie znudziło, czerwień nie drażni - prędzej chyba uzależnia....
Tak więc skoro na większości blogów królują dziś czerwone serca i bukiety róż - ja nie będę wyłamywać się z tonacji.... Dziś przegląd czerwonych akcentów w naszym mieszkaniu, zapraszam do oglądania zdjęć:)




Fotel EGG - czytelnicy bloga wiedzą,że to wygrana. Służy mojemu S za fotel do komputera i jest największym i najbardziej czerwonym elementem w mieszkaniu:)


Czarno białe przepiśniki są dziełem Justyny z bloga http://maikowa.blogspot.com/.
Grucha to cudo z Black Red White:)


Jedne z pierwszych zdjęć naszej Matyldy zaakcentowane zostały właśnie czerwonymi ramkami (IKEA)


Śliniak również wpasował się w klimat kolorów w mieszkaniu:)

czwartek, 13 lutego 2014

WIRUS

Rozchorowałam się, ponoć to wirus... nos już prawie mi odpadł i zbliża się kolorem do truskawek - nawet najbardziej miękkie chusteczki wydają mi siępapierem ściernym... ehh

A na dworze tak pięknie, ta wiosna zimą.... jak dla mnie mogłoby już tak zostać.

A co u mnie? życie ostatnio nabrało tempa... za co się nie wezmę, muszę wcielać się w nowe role, testować siebie i wszystko wokół. Bycie mamą to jedna z najważniejszych ról, jednak gdy wraca się do pracy coraz trudniej wywalczyć jej prym i pierwszeństwo w hierarchii.
W pracy też zmiany się szykują. Ciągną za sobą nowe obowiązki, odpowiedzialności... Nakładają na mnie ogrom pracy - który mam nadzieję przełoży się na satysfakcję która jest przecież najlepszym motorem do działań. Czy na coś jeszcze się przełoży? nie sądzę... tak więc zawalczę o satysfakcję i usprawnienie siebie samej:)

Córa ma z kolei rośnie jak na drożdżach. Czasem wydaje mi się już taka duża:) a za chwilę znów jest naszym małym okruszkiem... Jednak czy duża czy maleńka - zawsze najpiękniejsza i najwspanialsza, NASZA!